w przedmiocie przedstawienia wniosku o mianowanie egzaminowanego aplikanta aplikacji sędziowskiej na stanowisko asesora sądowego Na podstawie art. 3 ust. 1 pkt 2a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269) w związku z brakiem sprzeciwu wobec mianowania Pani Sylwii Krupy na stanowisko asesora

Problem niedostatecznej pomocy dla sędziów zamierza rozwiązać Ministerstwo Sprawiedliwości. Chce utworzyć stanowisko urzędnika sądowego, by załatać dziury tam, gdzie brakuje chętnych na etat asystenta. Wśród propozycji nazw dla nowego urzędnika pada referent sądowy. Projekty nowelizacji dwóch rozporządzeń ministra sprawiedliwości (w sprawie stanowisk urzędników i regulaminu urzędowania sądów) właśnie powstają w resorcie. Pierwsi referenci pojawią się w sądach najprawdopodobniej w lipcu. Wystarczą studia prawnicze Aby dostać taką pracę, wystarczy wyższe wykształcenie prawnicze i start w konkursie. Urzędnik opiekowałby się referatem sędziego. - Myślimy o powierzeniu mu pisania projektów zarządzeń, orzeczeń i uzasadnień - informuje "Rzeczpospolitą" Grzegorz Wałejko, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialny za funkcjonowanie sądownictwa. Jak udało się nam ustalić, pensja urzędnika będzie raczej niższa niż asystenta i wyniesie mniej niż 3 tys. zł brutto. Nie będzie on mógł także ubiegać się o nominację sędziowską. Dużo wolnych etatów W całym kraju w sądach powszechnych dla asystentów sędziego przewidziano 3200 etatów. 160 jest dziś nieobsadzonych. Obecnie na 140 trwają konkursy. Szczególnie w dużych miastach chętnych do bycia asystentem brakuje. Powodem mogą być wysokie wymagania nie wystarczą ukończone studia prawnicze, potrzebna jest jeszcze aplikacja: ogólna lub inna prawnicza. W zamian asystenci mogą liczyć tylko na 3 tys. zł miesięcznie brutto. Brak chętnych nie dziwi samych asystentów. - Chodzi nie tylko o niskie wynagrodzenie, ale i ich zróżnicowanie ze względu na szczebel sądownictwa, do którego asystent trafi - tłumaczy Piotr Kwaka, przewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Asystentów Sędziów. Najmniej zarabiają asystenci w sądach rejonowych (netto ok. 2 tys. zł). - To paradoks, bo właśnie w tych sądach są najbardziej potrzebni - dodaje Piotr Kwaka. Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło rozwiązać ten problem. Przygotowało projekt rozporządzenia o zarobkach asystentów, w którym odchodzi od ich różnicowania. Stawia na widełki od 2675 zł do 3824 zł. - Rzecz w tym, że nawet taka zmiana nie oznacza podwyżki dla asystentów w sądach rejonowych - mówi Piotr Kwaka. Prezesi nie dostali dodatkowych pieniędzy na wyrównanie różnic. Tak więc dysproporcje między rejonem a apelacją, a jest to nawet 1 tys. zł, pozostaną. Odciążenia ich w pracy cieszy asystentów. Uważają oni, że to usprawni pracę sądów i sprawi, że tak jak zakładano, asystent będzie pracował tylko z dwoma sędziami. Piotr Kwaka zapewnia też, że asystenci nie boją się nowych obowiązków. Chcą np. rozszerzenia ich uprawnień o wydawanie zarządzeń związanych z przygotowaniem spraw. Czytaj także w serwisie: Prawnicy » Sędziowie i sądy » Asystenci sędziów
Wskazało, że naruszanie przepisów dotyczących naboru i awansu na stanowiska urzędnicze zawartych w ustawie o pracownikach samorządowych powoduje wiele negatywnych skutków. Po pierwsze Aktualizacja: 3 lata temuStabilna, dobrze płatna i satysfakcjonująca praca to marzenie każdej osoby, która kończy edukację i wchodzi na rynek pracy. Pierwsze zetknięcie z rynkowymi realiami może być dla kogoś takiego bardzo przykrym i traumatycznym przeżyciem, bo w dzisiejszych czasach o ciekawą posadę trudno. Świetną alternatywą może okazać się w tym przypadku zatrudnienie w urzędach ( gminy czy miasta), na stanowisku urzędnika. Osoba, która podpisuje umowę o pracę ma zapewniony stały dochód, wolne weekendy i święta oraz gwarantowane przez ustawę urlopy i przywileje, których pozazdrościć mogą pracownicy sektora prywatnego. Chcesz być urzędnikiem? Napisz oryginalne Curriculum zwalnia się stanowisko urzędnicze, ogłaszany jest konkurs i wtedy można składać podanie o pracę. Aby być na bieżąco i nie przegapić informacji o rozpoczęciu rekrutacji, warto od czasu do czasu zaglądać na stronę internetową Biuletynu Informacji Publicznej urzędu, do którego chcemy pamiętać o tym, że urzędnikiem może zostać osoba, która spełnia szereg wymagań formalnych, posiada odpowiednie do oferowanego stanowiska wykształcenie i niejednokrotnie kilkuletnie doświadczenie, posiada pełnię praw obywatelskich itp. Pierwszą czynnością, jaką należy wykonać, aplikując na stanowisko urzędnicze, jest natomiast napisanie profesjonalnego w Urzędzie Miasta czy Gminy to dobre i pewne zajęcie, ale wcale nie tak łatwo ją otrzymać. Komisje rekrutacyjne, które mają za zadanie wyłonić najlepszego kandydata, muszą najczęściej wybierać spośród kilkudziesięciu selekcja polega na sprawdzeniu tego, czy kandydat spełnia wymogi formalne i jak napisane jest jego Curriculum Vitae. Pamiętaj o tym, że masz tylko jedną szansę na to, aby pozytywnie się zaprezentować, więc jeśli zależy ci na pracy w urzędzie, to napisz taki życiorys zawodowy, który zrobi wrażenie na się, co umieścić w CV, a o czym lepiej nie wspominać? Chcesz mieć pewność, że twoja aplikacja zostanie pozytywnie oceniona? Przeczytaj poniższe wskazówki, a stworzenie ciekawego podania o pracę będzie na konkretne ogłoszenie w sprawie pracy. Przygotuj dokumenty w taki sposób, aby spełniały warunki przedstawione przez pracodawcę. To samo tyczy się podania o pracę w odpowiednią formę CV i zwróć szczególną uwagę na jego treść. Postaraj się unikać błędów, a jeśli nie jesteś pewny pisowni, poproś kogoś o sprawdzenie dokumentów, zanim zaniesiesz je do wszelkie niezbędne informacje: dane osobowe, adres i numer telefonu, adres e-mail, który będzie poważnie brzmiał. Napisz również o twoim wykształceniu i doświadczeniu zawodowym. Zaznacz, że potrafisz obsługiwać komputer, sprzęt biurowy i znasz języki podaniu o pracę napisz, że posiadasz polskie obywatelstwo i nie byłeś karany za przestępstwa umyślne. Wypełnij czytelnie kwestionariusz osobowy, który również jest niezbędnym elementem zanosisz podanie o pracę osobiście lub wysyłasz pocztą, podpisz Curriculum Vitae i resztę rady pomogą ci skompletować dokumenty, dzięki którym praca na stanowisku urzędnika będzie na wyciągnięcie szybko przygotować naprawdę dobre CV?Skorzystaj z naszego Kreatora CV, dzięki któremu w kilku prostych krokach stworzysz CV, które oczaruje rekrutera!2002-2005Liceum Ogólnokształcące nr 5, Łódźkierunek:2005-2008Wyższa Szkoła Cosinus, Łódź (studia licencjackie)kierunek: – Miasta ŁódźPraca w charakterze: Pracownik petentów;Archiwizowanie dokumentów;Wykonywanie prac administracyjnych i biurowych;Przygotowywanie raportów miesięcznych z działalności działu;Sporządzanie dokumentacji urzędowej;Prowadzenie bazy danych na – „Transfer”Praca w charakterze: Obsługa klienta;Wykonywanie płatności;Obsługa kasy i specjalnego oprogramowania do wykonywania płatności;Wykonywanie prac biurowych;Utrzymanie porządku na stanowisku pracy;Wydawanie zaświadczeń, dobra znajomość języka angielskiegoZaawansowana obsługa komputera i jego oprogramowania (pakiet Office, SPSS)Prawo jazdy kat. BUmiejętności prezentacyjne i interpersonalneOdporność na stres, pewność siebie, stanowczość, zaangażowanie, lojalność, pracowitość, sumienność, elokwencja, wysoki poziom kultury osobistej, uprzejmość, umiejętność pracy z ludźmi, kreatywność, pomysłowość, komunikatywność, otwartość, dokładność, umiejętność pracy pod presją czasu, zorganizowanieLiteratura, opera, teatr, film, muzyka klasyczna, podróżowanie, kulinaria (kuchnia włoska, staropolska)Pobierz .docPobierz .pdfPobierz .pngGratulacje! Dotarłeś do końca!To nie powód, aby się rozstawać. Pamiętaj, że w każdej chwili możesz skorzystać z naszego Kreatora CV, za pomocą którego przygotujesz perfekcyjne CV!Spodobał Ci się ten poradnik?Będzie mi niezmiernie miło, jeśli ocenisz go na 5 gwiazdekKrzysztof RazmusSpecjalista ds. rekrutacjiKrzysztof RazmusSpecjalista ds. rekrutacjiCzłowiek z wieloletnim doświadczeniem w pracy w działach HR wielkich korporacji. Swoim doświadczeniem zdobytym w pracy w Human Resources dzieli się z czytelnikami na łamach serwisu Publikuje rozmaite porady rekrutacyjne....Pisze artykuły o tym, jak przygotować dokumenty rekrutacyjne, by były zgodne z obowiązującymi standardami a także by sprostały wymaganiom surowych rekruterów. Doradza, jak przygotować się na rozmowę kwalifikacyjną, by ta nie była dla nas "wyzwaniem życia". Uczy co robić dobrze a czego unikać, żeby odnieść sukces w staraniach o lepszą pracę. Czy każda zmiana rodzaju pracy wymaga wypowiedzenia. - Pracodawca musi przenieść pracownika służby cywilnej na inne stanowisko, co jest związane ze zmianą rodzaju pracy, którą on wykonuje Ministerstwo Sprawiedliwości O ministerstwie Dziennik Urzędowy Ministra Sprawiedliwości z lat 2018-2022 2022 Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 16 marca 2022 r. w sprawie wykazu wolnych stanowisk asesorskich dla egzaminowanych aplikantów aplikacji sędziowskiej Materiały Poz. 89 z 2022 Poz​ Informacje o publikacji dokumentu Pierwsza publikacja: 15:47 Patryk Polnik Wytwarzający/ Odpowiadający: Departament Legislacyjny Ustroju Sądów Pokaż historię zmian Tytuł Wersja Dane zmiany / publikacji Zarządzenie Ministra Sprawiedliwości z dnia 16 marca 2022 r. w sprawie wykazu wolnych stanowisk asesorskich dla egzaminowanych aplikantów aplikacji sędziowskiej 15:47 Patryk Polnik Aby uzyskać archiwalną wersję należy skontaktować się z Redakcją BIP {"register":{"columns":[{"header":"Poz.","value":"89","registerId":20259291,"dictionaryValues":[],"nestedValues":[],"showInContent":true,"positionSelector":".article-area__article h2","insertMethod":"after"},{"header":"Organ wydający","value":"","registerId":20259291,"dictionaryValues":[{"id":"Minister Sprawiedliwości","value":"Minister Sprawiedliwości"}],"nestedValues":[],"showInContent":true,"positionSelector":".article-area__article h2","insertMethod":"after"},{"header":"Rok","value":"","registerId":20259291,"dictionaryValues":[{"id":"2022","value":"2022"}],"nestedValues":[],"showInContent":true,"positionSelector":".article-area__article h2","insertMethod":"after"},{"header":"Hasło skorowidza","value":"","registerId":20259291,"dictionaryValues":[{"id":"Aplikacja sędziowska","value":"Aplikacja sędziowska"},{"id":"Wolne stanowiska asesorskie","value":"Wolne stanowiska asesorskie"}],"nestedValues":[],"showInContent":true,"positionSelector":".article-area__article h2","insertMethod":"after"}]}} Organ wydający: Minister Sprawiedliwości Hasło skorowidza: Aplikacja sędziowska; Wolne stanowiska asesorskie stanowisko urzędnika sądowego po aplikacji: ASESURA: stanowisko urzędnika sądu po aplikacji: efendi [tur.] mistrz, godność wysokiego urzędnika: podstoli: dawniej; tytuł honorowy urzędnika ziemskiego: podskarbic: syn urzędnika zarządzającego skarbem króla: NOTARIAT: biuro urzędnika sporządzającego akty prawne, testamenty: ASESURA Jak dostać się na aplikację sędziowską? Odpowiedź na to pytanie jest prozaicznie prosta – wystarczy dobrze napisać egzamin wstępny. Tyle. I aż tyle. Na studiach były dziesiątki egzaminów, które trzeba było zaliczyć z pozytywnym wynikiem, lecz ten jest wyjątkowy, gdyż ma decydujący wpływ na dalszą karierę. Wielu młodych adeptów prawa stojąc przed wyborem ścieżki zawodowej zastanawia się jak się odpowiednio przygotować, aby bez problemu dostać się na wymarzoną aplikację. O swojej drodze do aplikacji opowie nam Patryk Kalinowski – aplikant sędziowski, który ze swoim wynikiem uplasował się w pierwszej dziesiątce laureatów konkursu na aplikację sędziowską i prokuratorską. Wiktoria Siedlecka: Gratuluję zdania egzaminu wstępnego na aplikację sędziowską. Jest to świeża sprawa, gdyż rozmawiamy zaledwie po kilku dniach od ogłoszenia wyników. Jakie było twoje pierwsze wrażenie jak zobaczyłeś swoje nazwisko na liście osób przyjętych? Patryk Kalinowski: Dziękuję. Przede wszystkim czuję się zaskoczony. Szczerze mówiąc to nie spodziewałem się aż tak dobrego wyniku. Byłem w pierwszej dziesiątce, co jest dla mnie niewyobrażalnym osiągnięciem. WS: To jest bardzo imponujący wynik. Na co byłeś nastawiony? PK: Przed egzaminem nasłuchałem się, że jest to bardzo trudny egzamin, że za pierwszym razem rzadko kandydaci się dostają. W tym roku okres pomiędzy obronami, a terminem egzaminu był bardzo krótki. Ja dość długo pisałem pracę magisterską, więc tym bardziej czułem presję czasu. WS: Mimo tego zdążyłeś się przygotować do egzaminu? PK: Z początku myślałem, że nie będę w stanie poświęcić tak dużo czasu na naukę, jak będzie to konieczne. Okazało się, że najważniejsze było jednak korzystanie z odpowiednich materiałów do nauki oraz dobra organizacja pracy. Wtedy jest możliwe dużo szybsze osiągnięcie oczekiwanych postępów, na co ja jestem żywym przykładem. Przed egzaminem uległem przeświadczeniu , że nakłady czasowe powinny być znacznie większe, dlatego dopuszczałem do siebie myśl, że nie pójdzie mi tak dobrze. W głównej mierze chciałem po prostu zobaczyć, jak wygląda ten egzamin oraz ile faktycznie czasu muszę poświęcić przy następnym podejściu. Na poważnie zacząłem się uczyć dopiero w połowie lipca. WS: Jaka była twoja strategia? Korzystałem ze Zbioru Ustaw wydawnictwa Ius Vitae. Są tam zaznaczone fragmenty będące podstawą prawną do odpowiedzi na pytania egzaminacyjne z poprzednich lat. To jest bardzo przydatna książka. Moim zdaniem jest niezbędna do tego, żeby skutecznie się przygotować. Można też samemu drukować ustawy, ale to jest bardzo czasochłonne. Po każdej przeczytanej ustawie robiłem testy z platformy internetowej, żeby powtórzyć to co przerobiłem oraz aby wyłapać inne istotne rzeczy, na które wcześniej nie zwróciłem uwagi. Wszystkie ustawy skończyłem czytać we wrześniu. WS: Z ilu ustaw musiałeś być przygotowany? Blisko trzydziestu. Niektóre ustawy przerabiało się godzinę, a niektóre – tak jak Kodeks cywilny – w ciągu kilku dni. Przy ponownym zapoznaniu się z daną ustawą wiedziałem mniej więcej czego mogą dotyczyć pytania, więc robiłem notatki z tego, czego nie zapamiętałem. Aby sprawdzić swoją wiedzę, podjąłem się uczestnictwa w konkursie, który miał symulować część testową egzaminu wstępnego na aplikację sędziowską. Poszło całkiem nieźle, co oznaczało, że moja strategia była skuteczna. Wciąż jednak miałem świadomość tego, że to nie jest jeszcze gwarancja sukcesu. Kiedy nadszedł termin egzaminu spotkało mnie pozytywne zaskoczenie, bo wyszedłem z niego z przekonaniem, że test był dość łatwy. Najbardziej obawiałem się drugiego etapu, czyli kazusów. Nie wiem jak to wygląda na innych uczelniach, ale na UW w trakcie studiów nie przywiązuje się dużej wagi do ich rozwiązywania . Uważam, że jest to jedna z większych bolączek tego kierunku. Na szczęście ten etap egzaminu nie był dla mnie dużo trudniejszy niż pierwszy. Nie wiedziałem jak będzie wyglądał klucz oceniania, ale okazało się, że był dość łagodny . Po pierwszym etapie byłem na dwudziestym miejscu. Spodziewałem się, że po drugim etapie spadnę przynajmniej do drugiej setki, a jak się okazało – skończyłem na dziewiątym miejscu. Podsumowując, moje przygotowania były oparte na dużej dozie niepewności. Nie wierzyłem w siebie, ale mimo to starałem się dać z siebie wszystko. Jestem bardzo zadowolony z wyniku. Na pewno niewłaściwie oceniłem, ile faktycznie trzeba się przygotowywać oraz jak szybko zapamiętuję informacje z ustawy. Jest to specyficzny materiał do nauki, bo właściwie trzeba pewne przepisy wkuwać na pamięć. WS: Wkuwać, ale jednocześnie rozumieć treść. PK: Tak. Tym bardziej, że były ustawy, które na pierwszy rzut oka nie wydawały się istotne, np. prawo geodezyjne, a jednak trzeba było je znać. Z pytań w oparciu o wiedzę z najważniejszych kodeksów nie miałem żadnych błędów. Straciłem punkty głównie na pytaniach z tych mniejszych ustaw, nie doceniłem ich. Obstawiałem, że jeśli się pojawią, to w ilości najwyżej jednego/dwóch pytań, a jak się okazało z ustawy, która ma raptem 10 artykułów, pojawiły się cztery pytania. WS: Czy twoim zdaniem ważne jest, aby robić sobie przerwy w nauce? Jakie masz z tym doświadczenie? PK: Dbałem o to, by robić sobie kilkudniowe przerwy w trakcie całej nauki. To jest naturalne, że w pewnym momencie ilość materiału do opanowania jest już przytłaczająca. Przerwa pozwala w pewien sposób sobie ugruntować wiedzę. Nie można za wszelką cenę uczyć się każdego dnia. Jak organizm daje sygnał, że jest przemęczony, to należy zrobić sobie przerwę. Warto też nie zapominać o sporcie czy kontaktach ze znajomymi. To nie jest aż tak trudny egzamin w mojej opinii. Każdy powinien sam ocenić na podstawie tego, jak sobie radził na studiach, ile faktycznie czasu powinien poświęcić przygotowaniom. Trzeba do tego podejść z rozsądkiem, jak do każdego innego egzaminu. WS: Ile osób może zostać przyjętych na aplikację sędziowską? PK: To się zmienia co roku. W tym roku było łącznie 250 miejsc – 180 na sędziowską i 70 na prokuratorską. Chętnych było około 1550, czyli trochę więcej niż sześć osób na jedno miejsce. W poprzednich latach było dużo więcej, systematycznie spada liczba chętnych. WS: Kiedy podjąłeś decyzję, że chcesz iść na aplikację? Pomysł na to narodził się w Twojej głowie już na początku studiów, czy może jak już pisałeś pracę magisterską? A może jeszcze przed pójściem na studia? PK: To zrodziło w mojej głowie połowie liceum. Wtedy wiedziałem, że pójdę na aplikację. Wiedziałem, że na pewno nie pójdę na adwokacką lub radcowską , ani komorniczą czy notarialną. Chciałem pracować w sądzie, ale nie jako pełnomocnik strony. Prokuratorską odrzuciłem z tego względu, że nie pasjonowało mnie nigdy prawo karne. WS: To bardzo konkretne wymagania. Miałeś okazję pracować w kancelarii? PK: Tak, ale od początku wiedziałem, że to nie jest praca dla mnie. Mam doświadczenia z dwóch różnych kancelarii. Pierwszą kancelarią, w której praktykowałem była kancelaria w małej miejscowości, z której pochodzę. Tutaj są inne są stawki niż w Warszawie, dlatego żeby jakoś przyzwoicie zarabiać, trzeba prowadzić dużo spraw z wielu dziedzin prawa. Takie funkcjonowanie na dłuższą metę może być przytłaczające. W Warszawie pracowałem w bardzo małej kancelarii, która zajmowała się wyłącznie sprawami frankowymi. To już była inna specyfika pracy. W przeciwieństwie do pierwszej pracy, tutaj faktycznie pracowało się maksymalnie 8 godzin dziennie. WS: Mógłbyś krótko opowiedzieć jakie obowiązki tam miałeś jako praktykant? PK: Właściwie to robiłem wszystko (śmiech). Od obsługi poczty po pisanie pozwów. Radca prawny u którego pracowałem darzył mnie dużym zaufaniem, wobec czego miałem szeroki wachlarz obowiązków. Oczywiście bardziej skomplikowane sprawy musiałem z nim konsultować. Wiele się nauczyłem w kwestii tego, jak wyglądają realia kontaktów z sądami czy z klientami. WS: Z moich obserwacji wynika, że studenci zaczynający pracę w kancelarii muszą się uczyć wszystkiego od zera, gdyż jedyną praktyczną umiejętnością wyniesioną ze studiów jest obsługa Lexa. PK: To dobrze, bo to jest bardzo cenna umiejętność (śmiech). Prawda jest taka, że pierwszych tygodniach w kancelarii właściwie nie używa się wiedzy ze studiów. Jednak po pewnym czasie te obowiązki rozszerzają się, więc jest okazja . WS: Jak będzie wyglądała twoja droga do momentu, kiedy staniesz się sędzią? PK: Aplikacja to przede wszystkim praktyki. . Odbywają się one od poniedziałku do piątku po około osiem godzin dziennie. Raz w miesiącu jest kilkudniowy zjazd w Krakowie, w czasie którego odbywają się zajęcia. W trakcie zajęć rozwiązuje się kazusy, są symulacje rozpraw, różne warsztaty. Po trzech latach aplikant, który zdał egzamin sędziowski zostaje mianowany na stanowisko asesora sądowego, czyli takiego „sędziego na próbę”, który właściwie ma zbliżone obowiązki do sędziego. Jest mianowany na okres co najmniej trzech lat. Po trzech latach może ubiegać się o powołanie na stanowisko sędziego.. WS: Dlaczego zawód sędziego? PK: Moim zdaniem jest to bardzo ciekawa praca, bardzo różnorodna, można się zagłębić w przeróżne sprawy, z którymi ludzie przychodzą do sądu, zawsze dzieje się coś nowego. To też bardzo odpowiedzialna praca, a ja takiej szukam. WS: …żeby poczuć misję. PK: Tak, wewnętrzne powołanie służenia społeczeństwu. Marzenie z czasów licealnych. (śmiech) WS: Na zakończenie – jakie masz rady dla studentów, którzy zaczynają dopiero studia? PK: Wygłoszę teraz niepopularną opinię, ale moim zdaniem studia prawnicze w Polsce są łatwe. Tej nauki nie ma aż tak dużo. Moim zdaniem ważne jest to, żeby przede wszystkim praktykować, żeby spróbować wszystkich gałęzi prawa. Pójść na praktyki do sądu, do kancelarii, do większej korporacji. Studia to właściwy okres ku temu, żeby poznać specyfikę zawodów prawniczych i poszukać swojej ścieżki, jeśli się jej nie ma przed studiami jasno wytyczonej. Z mojego doświadczenia mogę polecić uczestnictwo w klinikach prawa, świadczy się tam pomoc prawną osobom niezamożnym. Działają one przy większych uniwersytetach. Udział w takiej klinice może stanowić formę sprawdzenia swojej wiedzy i umiejętności, ponieważ specyfika tego miejsca zakłada działanie samodzielnie, choć pod nadzorem. Zachęcam do aktywnego szukania swojej drogi zawodowej. Jestem przekonany, że dużą częścią mojego sukcesu na egzaminie było to, że od dawna wiedziałem do czego chcę dążyć i jakie kroki muszę poczynić, aby to osiągnąć. WS: Życzę ci powodzenia na dalszej drodze twojej kariery i jeszcze raz gratuluję znakomitego wyniku. Dziękuję za rozmowę. PK: Dziękuję bardzo.
w przedmiocie przedstawienia wniosku o mianowanie egzaminowanego aplikanta aplikacji sędziowskiej na stanowisko asesora sądowego Na podstawie art. 3 ust. 1 pkt 2a ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o Krajowej Radzie Sądownictwa (Dz. U. z 2021 r. poz. 269) w związku z brakiem sprzeciwu wobec mianowania Pani Karoliny Marty Mieszkowskiej-Targowicz
Ministerstwo Sprawiedliwości konsultuje projekt zupełnie nowej ustawy o pracownikach sądów i prokuratury, który ma pozbawić pracowników sądowych statusu urzędników, co uderza także w ich prestiż. Krajowa Rada Związku Zawodowego Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP wystąpiła właśnie do rzecznika praw obywatelskich, by wziął ich w obronę, a w najbliższych dniach ma radzić nad formą protestu (patrz komentarz). [srodtytul]Stracą status[/srodtytul] W sądach i prokuraturach pracuje przeszło 46 tys. pracowników, ale ponad połowa już teraz ma zwykły status. Zmiany dotyczyć mają więc ok. 20 tys. osób, z których pełny urzędniczy status (mianowanego) ma zaledwie kilkaset, a pozostali urzędnicy podobną pozycję wywodzą z tego, że po pierwsze tak nazywa ich ustawa, po drugie są powoływani przez prezesów na określone stanowiska, po pozytywnej ocenie i w praktyce wyjątkowo tylko są zwalniani. Ministerstwo Sprawiedliwości uznało, że wyzwania nowoczesnego wymiaru sprawiedliwości wymagają uregulowania na nowo statusu personelu administracyjnego w sądach i prokuraturze. A ponieważ w jego ocenie zasadniczo nie podejmują oni inaczej niż urzędnicy państwowi czy samorządowi decyzji merytorycznych, lecz pełnią czynności pomocnicze wobec sądów, prokuratur, dlatego utrzymywanie tego quasiurzędniczego zatrudnienia nie ma sensu. – Zatrudnienie w sądzie wymaga znacznej wiedzy, odpowiedzialności i ma wiele elementów z pracy urzędnika – uważa Małgorzata Kuracka, przewodnicząca III Wydziału Cywilnego warszawskiego Sądu Okręgowego. – Utrzymywanie kilkudziesięciotysięcznej armii urzędników sądowych jest czymś dziwnym. Uważam jednak, że na poważniejszych stanowiskach, np. kierownika sekretariatu wydziału czy sądu, to są już typowi urzędnicy i powinni taką pozycję zachować – wskazuje z kolei Marcin Łochowski, sędzia cywilista, Sąd Okręgowy Warszawa Praga. Zmiany obejmą zwłaszcza nabór, który odbywać się ma w drodze konkursu, a osoby wspomagające pion orzeczniczy będą przechodzić roczny staż. Po nim dostaną umowę o pracę na czas nieokreślony (to ma być gwarancja stałości zatrudnienia). [srodtytul]Więcej swobody pracodawcy[/srodtytul] Projekt dopuszcza zatrudnianie w sądach i prokuraturze pracowników na podstawie umowy o pracę "na zastępstwo", wprowadza nowe stanowisko pomocnika, aby w sytuacjach awaryjnych zapewnili oni funkcjonowanie np. sądu. Z drugiej strony, co postulują sądy, ma nastąpić odejście od rygorystycznego wymogu posiadania wyższego wykształcenia przy zatrudnianiu w sądzie i dopuszczenie matury, ale tylko na stanowiskach: tzw. migratora ksiąg wieczystych, kasjera oraz protokolanta. Wymóg wyższych studiów sprawił, że w dużych sądach zaczyna brakować personelu. – To akurat dobra zmiana, ale niewystarczająca, gdyż pracownik sądu jest dzisiaj protokolantem, a jutro zajmuje się zupełnie czym innym – uważa sędzia Kuracka. – To nie jest aż taki problem – twierdzi sędzia Łochowski. – Można przecież tak zorganizować pracę, że protokołowaniem zajmują się przez cały tydzień te same osoby. [ramka][b] Komentuje Marian Wstawski, Związek Zawodowy Pracowników Wymiaru Sprawiedliwości RP:[/b] Stanowczo sprzeciwiamy się zamiarom pozbawienia ok. 20- tysięcznej rzeszy pracowników sądów i prokuratury statusu urzędników państwowych, co wynika z projektu nowej ustawy autorstwa Ministerstwa Sprawiedliwości. Jeżeli sprzeciw naszego związku nie zostanie uwzględniony, podejmiemy akcje protestacyjne w celu obrony posiadanych od dziesięcioleci praw. Zakres naszych obowiązków nie uległ właściwie żadnej zmianie, są one bardzo podobne do tych, które obowiązują urzędników państwowych, służbę cywilną. Z niezrozumiałych dla nas powodów Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza uregulować nasz status inaczej, na wzór sektora prywatnego. [/ramka] [ramka][b]Zobacz:[/b] -> [b][link= projekt ustawy o pracownikach sądów i prokuratury[/link] [/b] -> [b][link= projektu[/link][/b][/ramka] [ramka][b][link= ten artykuł[/link][/b][/ramka]

bezpłatny pakiet aplikacji internetowych (przeglądarka WWW, klient poczty elektronicznej i grup dyskusyjnych, pakiet tworzenia dokumentów HTML) ASP: technologia do dynamicznego tworzenia aplikacji internetowych: APLIKOWANIE: nakładanie na coś aplikacji - wzoru zdobniczego: ASESURA: stanowisko urzędnika sądowego po aplikacji

Starosta ogłosił nabór na wolne stanowisko pracy w wydziale finansowym. Przyszły pracownik miał się zajmować sprawami związanymi z rozrachunkami oraz rozliczeniami podatków od towarów i usług. Wpłynęły dwie aplikacje. Kilka dni później przeprowadzono rozmowę kwalifikacyjną z kandydatami. Marek A. (dane zmienione) uzyskał z niej mniej punktów, więc na stanowisko wybrano jego konkurenta. Wniósł on skargę do sądu administracyjnego, w której wskazywał na naruszenie przepisów ustawy o pracownikach samorządowych (ups). Odpowiadając na zarzuty, starosta wskazał, że rozmowa kwalifikacyjna obejmował nie tylko informacje zawarte w aplikacjach kandydatów, ale także kwestie bezpośredniego kontaktu, wiedzę o powiecie i zadaniach wydziału. Organ uznał jednak, że Marek A. nie spełnił niezbędnego wymogu dotyczącego znajomości przepisów ustawy o podatku od towarów i usług. WSA stwierdził bezskuteczność, ale starosta się nie zgadzał Wojewódzki Sąd Administracyjny ocenił, że skarga była zasadna, ponieważ dokumentacja konkursowa nie odpowiadała ustawowym wymogom. Protokół nie dawał bowiem jasnej i przejrzystej odpowiedzi na pytanie o zastosowane metody i techniki naboru oraz nie uzasadniał, dlaczego każdy z kandydatów uzyskał daną liczbę punktów. Sąd uznał więc, że doszło do rażącego naruszenia zasady otwartości i przejrzystości konkursu, które miało wpływ na jego rozstrzygnięcie. Z dokumentacji nie wynikało czy zadano kandydatom pytania, a jeśli tak, to jakiej treści i w jakim zakresie miały one związek z ogłoszeniem o naborze i wymaganiami. Nie było też wiadomo, jak kandydat odpowiedział na pytania i czy w ogóle to uczynił. Tym samym sąd uznał, że organ dopuścił się naruszenia art. 14 ust. 2 pkt 3 i 4 ups i art. 11 ups. To zaś stanowiło wystarczającą podstawę do stwierdzenia bezskuteczności podjętej czynności. Starosta nie zgodził się takim rozstrzygnięciem sprawy i wniósł skargę kasacyjną, w której zarzucił, że WSA przypisał procedurze rekrutacyjnej wymogi nieznane ustawie i znacznie ją sformalizował. Czytaj także: WSA: Trzeba mieć dowód, że kandydat wie o terminie posiedzenia komisji konkursowej >>> Zwycięzca powinien uczestniczyć w postępowaniu Sprawą zajął się Naczelny Sąd Administracyjny, który wskazał, że przedmiotem skargi jednego z kandydatów była czynność z zakresu administracji publicznej dotycząca uprawnień lub obowiązków wynikających z przepisów prawa. Niezależnie od podniesionych zarzutów, wystąpiła jednak przesłanka stwierdzenia nieważności postępowania przed sądem pierwszej instancji. Powinien on bowiem z urzędu zawiadomić o toczącym się postępowaniu kandydata, który wygrał nabór. W kontrolowanej procedurze naboru na wolne stanowisko pracy w starostowie uczestniczyło bowiem dwóch kandydatów. Tymczasem w postępowaniu sądowym brał udział tylko jeden z nich - Marek A. Postępowanie przed WSA było nieważne Zgodnie z art. 33 § 1 ustawy Prawo o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (ppsa), osoba, która brała udział w postępowaniu administracyjnym, a nie wniosła skargi, jeżeli wynik postępowania sądowego dotyczy jej interesu prawnego, jest jego uczestnikiem na prawach strony. Z kolei art. 12 ppsa wskazuje, że ilekroć w tej ustawie jest mowa o stronie, rozumie się przez to również uczestnika postępowania. Jednakże zwycięzca konkursu nie uczestniczył w postępowaniu przed WSA, więc został on pozbawiony możności obrony swoich praw. Tym samym zrealizowała się przesłanka nieważności postępowania z art. 183 §2 pkt 5 ppsa. Mając powyższe na uwadze, Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że rozpoznanie zarzutów wskazanych w skardze kasacyjnej byłoby przedwczesne i uchylił wyrok WSA w Szczecinie. Teraz sąd ten będzie musiał zająć się niniejszą sprawą jeszcze raz. Wyrok NSA z 27 maja 2020 r., sygn. akt I OSK 1705/19 ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.
SHh4Tgh.
  • nw23aq7h7y.pages.dev/280
  • nw23aq7h7y.pages.dev/174
  • nw23aq7h7y.pages.dev/333
  • nw23aq7h7y.pages.dev/40
  • nw23aq7h7y.pages.dev/293
  • nw23aq7h7y.pages.dev/19
  • nw23aq7h7y.pages.dev/330
  • nw23aq7h7y.pages.dev/210
  • nw23aq7h7y.pages.dev/229
  • stanowisko urzędnika sądowego po aplikacji